poniedziałek, 20 stycznia 2014

NATURALNY STAN RÓWNOWAGI ENERGETYCZNEJ CZŁOWIEKA I WSZECHŚWIATA

DO WIELKICH LUDZI
NA UNIWERSYTECIE CAMBRIDGE
i UNIWERSYTECIE CARNEGIE MELLON

To Państwo jesteście Wielkimi Ludźmi, gdyż Wielki Człowiek, to człowiek, który podejmuje decyzje oparte na rozumie. Człowiek, który ma rozum, to człowiek wielkiej etyki. Takimi ludźmi jesteśmy stworzeni. Dla człowieka etycznego nie są celem pieniądze, a ważnym jest prawidłowe postępowanie. Gdyby nie Uniwersytet Cambridge i Uniwersytet Carnegie Mellon to nie miałabym do kogo napisać o moim odkryciu człowieka jakim jesteśmy stworzeni, gdyż wszyscy inni ludzie do których kierowałam moje odkrycia nie chcą o nich słyszeć i jeszcze robią wielkie sprzeciwy. Ci niegodni nazwy człowieka ludzie przysyłają mi nawet za pośrednictwem poczty internetowej, że nie można im dostarczyć wiadomości jakich do nich nie napisałam. Na moim blogu oszukują zmniejszając ilość ludzi wchodzących na mojego bloga i utrudniają otrzymywanie poczty.
Znaleźć ludzi w stanie w jakim zostali stworzeni to jak znalezienie perły.
Tych ludzi pereł trochę było i jest, ale bardzo maleńko. Maleńko dlatego ponieważ ażeby utrzymać nazwę Wielkiego Człowieka to trzeba posługiwać się myśleniem swojego Stwórcy. Prof. Maria Szulc ma rację, że ludzie nie znają myślenia jakiemu podporządkowuje się podświadomość, a ja mówię, że nie znają myślenia swojego Stwórcy. Odkryłam myślenie jakie ludzie znają, gdyż poznałam ustanowione przez nich prawo. Odkryłam, że na tym prawie powstał nikczemny, podły człowiek, który często osiągnął stan rozwiniętego bandyty. To co dla tego nikczemnego człowieka jest ważnym to broń do zabijania ludzi.
Równowaga energetyczna we wszechświecie utrzymywałaby się zawsze, gdyby nie podły, nikczemny człowiek, który postanowił wymyślić myślenie do oszukiwania ludzi i postanowił wydawać rozporządzenia w sprawie mienia Stwórcy. Ten podły, nikczemny człowiek posługuje się myśleniem do oszukiwania.
Równowaga energetyczna wszechświata i człowieka utrzymuje się na myśleniu na jakim wszechświat i człowiek jest stworzony. Jest to myślenie jakie człowiek z natury wypowiada, a jakim jest myślenie oparte na prawdzie. Przeciwko ludziom, którzy wprowadzili na ziemi myślenie do oszukiwania wystąpił przed ponad 2000 lat nasz Stwórca, którego znamy jako Jezusa. To już były organy oparte na myśleniu do oszukiwania. Jezus wystąpił przeciwko: ustawodawcy, wymiarowi sprawiedliwości i kościołowi. Jak ci ludzie zrobili, że prawie wszyscy ludzie przeszli na ich myślenie jest jasne, że oszukiwali. Myślenie inne jak wypowiadanie prawdy to myślenie do oszukiwania. Ci nikczemni ludzie postanowili przy pomocy oszukiwania przejąć pieniądze jakie zarabiają ludzie. W wyniku tego pieniędzmi rozporządzają ludzie, którzy je innym zabrali, a ci, którzy pieniądze zarobili proszą ludzi, którzy im pieniądze zabrali, ażeby im dali chociaż trochę na przeżycie. Ci co na emerytury nie płacą mają wysokie, a tym co płacili wyłączają gaz, energię i przysyłają komorników.
Dzisiaj mamy odkrycie naukowe, które pokazuje, że w mózgu jest z nabycia myślenie do oszukiwania i że tym myśleniem zajmują się systemy neurologiczne. Ten stan pokazuje, że została w człowieku zaburzona równowaga energetyczna. Skutkiem zaburzenia tej równowagi jest chory człowiek. Na myśleniu do oszukiwania zaczął człowiek chorować. Ludzie posługujący się myśleniem do oszukiwania powiedzieli do ludzi, że muszą mieć pieniądze na leczenie i wprowadzili nakaz płacenia na fundusz zdrowotny. Ludziom zabierają pieniądze jak nie płacą, a na decyzjach o zabieraniu pieniędzy choroba się rozwija. Choroba się rozwija i u człowieka wydającego decyzje oparte na kłamstwie i u człowieka wykonującego decyzje kłamcy. Większość z ludzi ma w mózgu tyle myślenia opartego na kłamstwie, że już potrafią mówić, że to człowiek ich stworzył, a nie Bóg. Ja zatem pokazuję, że to myślenie do oszukiwania jakim posługuje się człowiek to mózg wykazuje, że jest do rozbieżnych celów, a więc odzywa się Ktoś, Kto stworzył ten mózg.  W naturze mózgu też nie ma myślenia człowieka które Naukowcy odkryli, że wypowiadamy  w postaci prawdy. Ja mówię, że to myślenie jakie jest zapisane w ustanowionym przez ludzi prawie to myślenie ludzi oszustów, gdyż oni piszą o tym co jest nie ich, że jest ich. Kiedy proszę ludzi władzy o przedstawienie prawa do mnie to nie przedstawiają, a zatem oszukują. Wydają mi rozporządzenia, a nie mają do mnie prawa. Kim jest taki człowiek jak nie oszustem. Zatem myślenie jakie podoba się większości ludzi, to myślenie do oszukiwania. Pisałam do wielu ludzi kultury i tym ludziom "kultury" nie zgadza się myślenie jakim posługuje się uczciwy człowiek. Wielkich ludzi jeszcze spotkałam, gdyż w roku 2011 zastępców Dyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego w Ministerstwie Zdrowia w Polsce, którzy napisali do mnie, że im się zgadza przedstawiane przeze mnie myślenie i że ono prowadzi do zdrowia psychicznego. W roku 2013 dwa pisma jakie otrzymałam nie były już podpisane przez tych Wielkich ludzi z Departamentu Zdrowia, gdyż już przez inną osobę, która pisze, że przedstawiane przeze mnie funkcjonowanie człowieka na systemach neurologicznych jest niezgodne z rozporządzeniami Rady Ministrów wydawanych przez ludzi. Ja o tym wiem, że systemy neurologiczne funkcjonują na woli ich Stwórcy, a rozporządzenia Rady Ministrów na woli ludzi i bardzo dobrze pokazuję tego skutek, że człowiek jest zdrowy tylko jak opiera się na myśleniu Stwórcy. Ludzie władzy już wierzą w ludzi, a ciało i psychika jęczy z zadanego jej bólu myśleniem do oszukiwania. Na ziemi na stworzonej przez Boga anatomii panoszą się nikczemni, podli ludzie żyjący z okradania ludzi i mienia Boga. W kościołach mówią do ludzi, że Jezus ich zbawi. Ja pokazuję, że do tego zbawienia to trzeba by z mózgu usunąć myślenie do oszukiwania, a to nie Bóg oszukiwał ażeby miał z tego oszukiwania człowieka zbawiać.
Myślenie do oszukiwania zakrzywiło siłę grawitacyjną w człowieku, a oszustwo dla ludzi jest tak normalne, że zakrzywiło siłę grawitacyjną wszechświata. Na myśleniu oszustów powstały czarne dziury, które wciągają życie. To samo dzieje się w ludziach. Kiedy dobrze poznałam ustanowione przez ludzi prawo, to napisałam, że to oszuści Boskiego pochodzenia. To Boskie pochodzenie człowieka wybitny człowiek dr psychiatrii Zygmunt Freud odkrył, że jest stłumione i wyparte i nazwał to podświadomością. Ja odkryłam, że ta podświadomość to nasza Boska natura. Naukowcy, którzy odkryli, że w mózgu, który nie zna słów jest rozum i że nie istnieje on bez psychiki, odkryli, że to właśnie w tej stłumionej i wypartej psychice z zawartymi w niej treściami jest rozum, który nie istnieje bez emocji. Zygmunt Freud odkrył, że to podświadomość, a ja odkryłam, że to nasza Boska natura.
Ponieważ poznałam też ustanowione przez ludzi prawo więc odkryłam, że na tej Boskiej naszej naturze siedzą ludzie z narzuconym myśleniem i są to złodzieje, bandyci i różnego rodzaju złoczyńcy, którzy narzuconym przez nich myśleniem wyparli cudowną Boską psychikę opartą na rozumie.

                                                                                  Z poważaniem
                                                                                  Barbara Paul

13 komentarzy:

  1. hej przeczytałem jak narazie Twoje dwa wpisy... ale to, że o tym piszesz bardzo mi imponuje... nie poddawaj się... myślę, że skoro o tym piszesz i dostrzegasz kontrast między jednym a drugim myśleniem to znaczy tyle, że w przeszłości sama musiałaś korzystać z niewłaściwego sposobu rozumowania, który jednak pozwolił Ci lepiej zrozumieć problemy tego świata i wskazać drogę wielu osobą... gdy pewnie to poczułaś, że czułaś się szczęśliwa tak bardzo, że postanowiłaś o tym powiedzieć całemu światu... ja osobiście bardzo chętnie powymieniam się z Tobą moimi myślami... kto wie może jestem jakimś brakującym ogniwem do tej układanki... jestem bardzo ciekaw jak płynnie i prezyzyjnie musisz formułować swoje wypowiedzi w realnym świecie tak w dyskusji z znajomymi... musi to być bardzo przyjemne i orzeźwiające... być może jestem w błędzie i chciałbym ażeby tak było... nie mnie jednak ludzie mają często tak, że często uczą się nowyk nawyków i to w zasadzie wydaję się być proste... nie mniej jednak może tak być, że stare przyzwyczajenie, które się w nich nagromadziły, że ciężko jest się ich oduczyć... dlatego też ja tak mam, że uważam, że świetnym narzędziem do takiej zmiany jest marihuana... i z resztą sam z kolei tak mam, że nie liczę się za bardzo z tym co inni o tym myślą.. tym bardziej, że są to tak jak mówisz ludzie, którzy oszukują tak siebie samych jak i innych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję myślenia. To prawda, że ja też byłam na nieprawidłowym myśleniu i o tym piszę. Jest zupełnie inny człowiek na myśleniu jakie jest w naturze mózgu i inny na myśleniu opartym na kłamstwie.. Dokonałam odkrycia, które mnie samą wprowadziło na klika godzin w zadumę, gdyż odkryłam, że człowiek na narzuconym myśleniu jest pasożytem na samym sobie i dokonuje niszczenia samego siebie.
      Pozdrawiam
      Barbara Paul

      Usuń
  2. bo z jednej strony to wiesz... może też być tak, że niektórzy z tym się rodzą a procesy mózgowe w nich zachodzące są całkiem w porządku... jednak być może przywykli do tego tak bardzo, że nie za bardzo potrafią się tym cieszyć.. gdyż nie znają kontrastu.. co może w zasadzie nie dawać i tak wielu perspektyw i wiary w głębszy sens myśli, które jakby nie było w odpowiednim świetle sprawiają, że wszystko staje się możliwe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W związku ze słowem "procesy mózgowe" - te procesy są oparte na myśleniu. Na myśleniu jakie jest w naturze mózgu lub narzuconym. Rodzimy się z procesami mózgowymi jakie są w naturze mózgu i one są niezmienne i rodzimy się z procesami mózgowymi opartymi na narzuconym przez nas myśleniu.
      Pozdrawiam
      Barbara Paul

      Usuń
  3. w marcu 2010 roku... wysłałem znajomemu list w którym byłem święcie przekonany, że znalazłem receptę na szczęście... napisałem coś takiego...
    a o tym kontraście to wiem bo miałem podobnie...Bóg jest w myślach... to mysli.... trzeba mówic te mysli tak wymawiac jak
    pojawiaja sie... bo ludziekochaja wymieniac sie myslami.... bez wzgledu
    jakimi.. a ludzie dopiero z czasem jak zdobywają zaufanie drugiej osoby..
    poznajac sie krok po kroczku... coraz głebiej... zaczynaja sie stopniowo
    otwierać... szczyt otwartosci to jest gdy mówia to co mysla wtedy sa
    szczesliwi.... ttrzeba słuchać boga... tym samym sllowamiec natchnione
    przze boga... słowo samo przychodzi... tak jak 4 ewangelistów w podobnym
    czasie napisało podobną ewangelię.. mów myslami spotka Cie cos
    dobrego... bo ktos Ci zaufa i stworzy sie okazja..... cos dobrego czujesz
    sie szczesliwy ze nic przezd swiatem nie ukrywasz... ze jestes wkoncu sobą
    i ludzie za to Cie kochaja zwariowali na Twoim ppunkcie oszaleli.. chcą
    Cie poznac... musza Cie poznać... perfetum mobile ...recepta na szczescie
    niemalze w komplecie... trzeba jeszcze tylko dopowiedziec słowo....
    a powiedz mi tak szczerze ...czy to co wyzej napisane nie jest transowe i
    lekko hipnotyzujące?nie zastanawiałeś się dlaczego??? bo to ludzi
    uszczesliwia mój kolego... ;) :) i zaczynasz cieszyć się życiem... tak
    poprostu.... wymiana myslami!!! Facecie też mają mysli tylko ze zamin je
    wypowiedzą to pomyslą... i zinterpretują pod publikę... by się głupio
    przypodobać!!! robią z siebie idiotów... nie potrafią zrozumieć
    kobiet... co ona mówiąi dlaczego... i taki meżczyzna powie, ze nie
    można zrozumiec kobiet... a sam głupi... dzis z kolezanka z chaty o tym
    rozmawiałem.... zaślepiona jest i przyznała mi racje... wiesz boje sie
    troche ze sie w niej zakocham....a ona ma chłopaka fajny ziom spoko z nami
    mieszka... :) a pozatym ona jest z opolskiego.... bo to mówienie mysli to
    jest obłed lda kobiety.... czuje się jak w raju... jakbym spojrzał jej
    w oczy... i powiedział chodz tu i mnie pocałuj... to by przyszła... i
    mnie pocałowała.... i to jest własnie mocna wiara..Paweł obejrzyj sobie
    serial californication.... koles który tam gra david duchowny... mówi to
    co mysli... i wszystkie laski rozpierdala... sam zobacz... podobny do
    Ciebie... mysle nawet ze podobne wartosci... ja teraz tez mam cos
    podobnego...:)
    Stary Twoje mysli sa naprawdę bezcenne... bo mają bardzo ważne
    przesłanie dla ludzi. no i armi van burenn koles taki niski bardzo ale.. w
    piosence która dzis słyszałem... niósł wartosciowe przesłanie...
    takich ludzi jest chyba coraz wiecej... wiesz... ja zaczynam ich
    dostrzegac... moze oni po prostu niewiedza skad to sie bierze... moze oni
    mysla ze tak wszyscy i ze to normalne....."

    "

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda, że chodzi tylko i wyłącznie o myślenie. Bez narzuconych przez nas myśli nie ma w życiu problemów. Sami narobiliśmy sobie zła, gdyż problemy to zło, a one są skutkiem wymyślonych myśli do czynienia zła. Człowiek nie powinien wykonywać żadnego myślenia narzuconego przez człowieka, czy to w ustanowionym prawie, czy jak Pan mówi ewangelii. Mamy opierać się na myśleniu jakie otrzymaliśmy od Stwórcy, a jakie jest w naturze naszego mózgu i wtedy wszystko jest dobrze. Mamy w życiu tyle problemów ile narzuconego myślenia w mózgu.
    Pozdrawiam
    Barbara Paul

    OdpowiedzUsuń
  5. W części dotyczącej miłości chodzi również o myśli. Na myśleniu jakie jest w naturze mózgu Naukowcy odkryli, że w mózgu, który nie zna słów rozum nie istnieje bez emocji. Miłość to emocje i ona nie istnieje bez myślenia opartego na rozumie. Jeśli z kimś jesteśmy w sobie zakochani i w mózgu mamy tylko myślenie rozumiane to ta miłość trwa. Do uszkodzenia miłości dochodzi w wyniku narzucenia myślenia. Myślenie narzucone to myślenie nierozumiane i jest nim myślenie oparte na kłamstwie. Jeśli człowiek, którego kochamy mówi niezrozumiała mową to znak, że trzeba z oszustem się pożegnać.
    Pozdrawiam
    Barbara Paul

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mam pytanie... jak to się stało, że dokonałaś takiego przełomowego odkrycia? Czy mogłabyś napisać jak wyglądało Twoje życie przedtem? Jak wyglądał proces przemiany i z jakim wydarzeniami się to zbiegło... co się zmieniło w Twoim życiu? Po tym co piszesz i w jaki sposób to robisz... widzę, że jesteś święcie przekonana w szczytny cel podjętych przez siebie działań... może to zabrzmi dziwnie.. ale tak się zastanawiam czy dobrze interpretuję tą energię grawitacji... czy jest to może takie uczucie które daje taki przyjemne muskanie gdzieś tam w głowie zupełnie jakby człowiek swoimi myślami celował w drugą osobę... Poza tym widzę w tym wszystkim pewien zalążek wiary... myślę, że może być tak, że to naprawdę wielkie odkrycie, które pokrywa się z moimi przemyśleniami i doświadczeniami, które wpłynęły na to, że przestałem być ateistą. Z moim życiu szło wszystko dobrze od tamtego momentu przez 3 lata... jednak pewnego dnia poszedłem o zakład sam ze sobą, podałem sobie termin i w gruncie rzeczy będąc za bardzo zajęty tym co zwykle czyli rozmową zupełnie o tym zapomniałem... co sprawiło, że od tamtej pory czyli w zasadzie od roku w moim życiu moje myśli obruciły się przeciwko mnie i zaczeły mnie afirmować w absurdalny i pozbawiony logiki sposób... szczerze powiedziawszy to dopiero gdzieś w grudniu zeszłego roku w moim życiu pojawiła się nadzieja, którą skrupulatnie wykorzystałem, ku temu aby ze stanu bardzo gęstych i intensywnych myśli, które wymierzyłem przeciwko sobie... stponiowo udawało mi się najpierw zająć umysł czymś innym niżeli osądzaniem i szukaniem przyczyn... bo czy szukałem osób z podobnymi symptomami, chcąc się zmotywować do czegoś więcej niżeli wegatacji swoimi przemyślaniami, które w dużej mierze bazowały na efekcie placebo i siłę powiązanych ze sobą myśli... zachowywałem się trochę jak żywcem podrzebany w trumnie, który najpierw rozbija deski... a potem przedrzebuję się przez stertę piasku w nadziei, że nim skończy się powietrze zdarzę wydrapać się na powierzchnię, W każdym razie... Twoje artykuły okazały się dla mnie czymś w zasadzie na tą chwilę... gdyż w trakcie nazwijmy to "schiozofremi" pojawiały się we mnie myśli i przemyślenia starające się za moje niepowodzenie obwinić innych... co było trochę dziwne bo jak można winić innych za to, że chciało im się pomóc. W każdym razie wiem, że umysł ludzki to pistolet... albo komputer na który jak narazie z wszystkich znanych mi alternatyw ta Twoja wydaje mi się najbardziej interesująca... na miejsu jest i na czasie... w jasny i konkretny sposób można powiedzieć, że po tym jak długo tu pisziesz i z jakimi intencjami i jak wiele słów już padło z Twojej strony, do utwierdzenia się do pewnych przekonań stwierdzam, że pewnie należych do osób, na które zachcianki cała atmosfera pogoda... reaguje w przyjazny i dający o sobie znać sposób. Swoją drogą ściągam teraz sobie jakiś program do czytania tekstu... jeżeli nie masz nic przeciwko to chciałbym na początku część Twoich artykułów przerobić na format mp3 aby w nieco może inny sposób niżeli tylko skrypto wzrokowy... pobudzić do lepszej i efektywniejszej pracy moje sumienie i wyobraźnię. Pozdrawiam i dziękuje.

      Usuń
    2. Jeszcze jedno... całkiem możliwe jest to, że im lepiej jesteś traktowana przez społeczeństwo tym lepiej się czujesz i stajesz się bardziej kreatywna. Z moich obserwacji wynika, że Polacy to jednak naród, który czasami nawet za pomocą słów nie jest w stanie wyrazić swojej wdzięczności... tak się zastanawiam jak się musisz czuć... czy czujesz się Polką czy też raczej obywatelem świata... bo to, że urodziałaś się w Polsce nie musi znaczyć przecież, że musisz podobnie jak być może masa ludzi kierować się pewnymi podziałami... jak lepiej zapoznam się z Twoimi materiałami to się odezwę. I oczywiście mam wrażenie, że być może coś pominołem i czy aby nieco bardziej " stosownie" nie było by gdybym mówił do Ciebie Pani... ale jeżeli zaś chodzi o mnie i o to, że być może właśnie teraz wzbiera się we mnie siła, która pozwoli mi na nowo stanąć w obronie pewnych ideałów i przekonań to uważam, że jeżeli zwracam się może nie tyle co do umysłu czy też ciała lecz duszy drugiej osoby to takie zwroty nie są obowiązkowe. Zastanawiałaś się kiedyś nad tym jak by to było gdyby wszyscy ludzie mogli nieco bardziej poprawić kontakt z własną duszą? o czy by rozmawiali na jakie sprawy zwracali by uwagę... swoją drogą to co sądzisz o tym, że to samopoczucie powinno byćwyznacznikiem działań człowieka, który oczywiście przeżucił się już na tą dobrą energię?

      Usuń
  6. Jak to się stało, że robię sprzeciw na myślenie spowodowało to, że pracowałam w kontakcie z ustanowionym przez ludzi prawem i widziałam, że przy pomocy tego prawa okradają ludzi. Zobaczyłam, że władza zdobywa pieniądze przy pomocy innego myślenia jak naturalne. Nieuczciwemu prawu się sprzeciwiałam i chyba w moje odpowiednie ręce wpadła książka prof. Marii Szulc "Potęga podświadomości". Maria Szulc przedstawia w niej wiedzę dotychczas nieznaną i to chyba na świecie, gdyż dostaje dyplomy i wyrazy uznania. Ona dużym stopniu poznała zachowania podświadomości, czyli naszej natury, a ja znałam prawo i widziałam, że to zupełnie inne myślenie jak dla mózgu naturalne. Oczywiście przesiedziałam w książkach mądrych ludzi ponad 20 lat po kilka i kilkanaście godzin dziennie.
    Pan widać, że chce prawidłowości i to będzie się w Panu porządkowało. Na myśleniu natury mamy wiedzę. Trzeba opierać się na uczuciach, gdyż one są oparte na rozumie.
    Pozdrawiam
    Barbara Paul

    OdpowiedzUsuń
  7. Mózg oparty jest na prawidłowym myśleniu. Wydane przez nas decyzje oparte na narzuconym przez nas myśleniu spowodowały nasze odejście od prawidłowego myślenia. Na myśleniu jakie jest w naturze mózgu, a jakim jest myślenie oparte na prawdzie nasza psychika jest spokojna. Narzucone myślenie to nieuczciwe myślenie i ono zabrało spokój psychice. Trzeba uporządkować myślenie.
    Barbara Paul

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje za odpowiedz... a tak się zapytam jeszcze myślisz może, że Twoje przemyślenia na tą sprawę mają jakiś większy związek z dekalogiem? czy też to już trochę inna bajka? swoją drogą to uważam, że to nie przypadek że tak precyzyjnie załatwiasz urzędowe sprawy... myślę, że to może być kwestia tego,że Twoje postulaty są odbierane pozytywnie dlatego, że rzeczywiście trafiają w coś takiego co jest w ludzkiej naturze, gdy piszesz do urzędów to jesteś bardzo skoncentrowana i w zasadzie robisz to we własnej oboronie... wtedy to dopiero czuć w Tobie to natchnienie i inspirację, która wysuwa logiczne dla człowieka a nie kodeksu karnego wnioski w obliczu, których człowiekowi jest ciężko się temu przeciwstawić ponieważ jest to w pewien sposób zgodne z jego odczuciami, które ma podobne w stosunku do swojej osoby... aczkolwiek nie zdołał jeszcze się na tyle poznać i sprawdzić w różnych sytuacjach gdyż zwykle wybierał sprawdzone rozwiązania i nie czuł żadnych mocy bądź też szans w tym, że takie działanie broniące moralności mogą dać mu nie tylko większe poczucie satysfakcji lecz też zwiększyć pewne jego umijętności... Myślę, że pewne zachowanie nie podobają się wielu osobą nawet często tym które same je wykonują aczkolwiek całkiem możliwe, że nigdy nawet o tym nie myśleli, że można inaczej a takowych odczuciach pogrzebany jest jakiś sens... który jakby nie było... nie jest często dostrzegalny... czasami wiesz przez osoby chodzące do kościoła, które indywidualne rozważania na ten temat zakończyły chodząc do kościoła... słuchając księdza i nawet nie sądząc, że mogli by to zacząć doświadczać a nie tylko o tym słuchać.. chociaż może kto wie może ludzie w kościele modlą się właśnie o to aby wiesz pojawił się ktoś taki jak Ty :)

      Usuń
  8. wogóle to muszę przyznać, że nie tylko ten blog ale też Ty masz na mnie pozytywny wpływ... coś tam zaczyna mi się w głowie roić od złotych myśli...
    wiesz starałem to sobie wyobrazić różne sceny i zastowanie prezentowanej przec Ciebie wiedzy... po czym stwierdzam, że w Twojej obecności ludzie czują się nieco bardziej bezpieczni i to nawet Ci których posądzasz o brak rozumu... myślę, że wiem dlaczego... po pewnie widzą, że nie popuszczam i, że potrafisz zademonstrować to, że zależy Ci na drugim człowieku bardziej np niżeli powiedzmy na zysku, który miałby być osiągnięty "trickiem marketingowym" bo jak ktoś demonstruje, że nie oszukuje, że jest uczciwy to nawet, taki oszust gdzieś tam na poziomie intuicyjny może wyczuwać od Ciebie pozytywne wibrację, że względu na, że widzi, że dbasz o klientów to sobie gdzieś tam świadomie bądź mniej świadomie myśli, że jesteś kobieta z zasadami... po przez rzeczy o których piszesz, które robisz widzisz jak dobrze się z tym czujesz wiesz jakich praw przestrzegasz... przez co o wiele łatwiej powinno być Ci zauważyć luki jakie mają inni ludzie w swoim sposobie myślenia w stosunku do świata do którego Ty wciągasz,,, a słowo myślisz?myślenie używane przez Ciebie tyle razy... to słowo w które wierzysz, które budzi w Tobie pewne skojarzenia... przypominasz trochę z tym słowem egzorcystę, który zamiast wiarą opierającą się na myślach wysługuje się krzyżem... co poniekąd wywiera pewien przekaz na odbiorcy... jestem ciekaw czy wiele osób udało Ci się przekonać do swojego punktu widzenia... ja z kolei czuję się poniekąd jak w trakcie takiej niewidzialnej operacji, czuję jakbym miał zabieg myślowy, który stwarza mi podwaliny do świątyni... takie pewne segmenty złotych myśli z których myć może uda mi się postawić mój świat na nogi... genaralnie to chyba najbardziej mnie dotkneło to, że przez 3 lata nawoływałem wszystkich do mówienia prawdy... nie liczyłem się z zadaniami osób, które kłamią gdy uważałem, że o życiu nie mają mi nic interesującego do powiedzenia... i w głębi siebie dalej czuję, że z prawdą jest tak samo... choć nie ukrywam, że jak chorowałem to owszem z początku mówiłem co się ze mną dzieję... jednak potem nie byłem już sobą zacząłem się wachać a mój umysł funkcjonował na obrotach osoby, która tak nagle wbrew temu co wcześniej doświadczyła... zaczęła się bać odbioru i postrzegania swojej prawdy w momencie gdy nachodziły mnie stany uczuciowe i dziwne spojrzenie na rzeczywistoś jak na zagorzałego przeciwnika przemocy... cóż czułem, że to nie było moje... pewnego dnia to niemalże uwierzyłem w to, że idę do piekła... jak zacząłem o tym mówić czułem ogromny ból i zawód w sercu... bo należałem do osób, które nie raz w życiu dla własnej przyjemności zdecydowały się oddać niemalże cały swój majątek... po to dla wałsnej sadysfakcji poczuć się inaczej niżeli wszyscy... każdego dnia uczyłem się masy rzeczy, które były dla mnie tak oczywiste a zarazem takie o których wcześniej mi się nawet nie śniło, że z czasem brakowało mi osób z którymi mógłbym powymieniać swoje doświadczenia... a to, że wszystko jest możliwe nie było dla mnie słowem, które fajnie brzmi... to było moje życie... które zamierzam odzyskać... bo kontrast jak dla mnie był taki jak woda z plastikowego jajka w stosunku do tsunami w kontekście samopoczucia i pewności siebie. Obecnie przygotowuje się do wyjazdu do Holandii... cóż wcześniej to ja wybierałem sobie oferty jakie chciałem... gdyż w mojej głowie nie rodziła się żadna najmniejsza wątpliwość ku temu, że będzie to dla wszystkich ciekawe i pouczające doświadczenie... podczas gdy teraz gdy mój rozum jest ciekawy co ja tam wogóle po tym wszystkim będę robił... lecz traktuje to oczywiście jak wyzwanie... jak zwyke

    OdpowiedzUsuń